Relacja z wycieczki do Warszawy - Jak przygoda, to tylko w Warszawie

24 i 25 maja 2016 roku szóstoklasiści mieli okazję wyjechać na wycieczkę historyczną do naszej stolicy. Wszystkim dopisywał dobry humor – pomimo, iż musieliśmy stawić się na zbiórce już o czwartej pięćdziesiąt nad ranem.

   Do samej Warszawy dojechaliśmy o godzinie 11. Pierwszym punktem zwiedzania był cmentarz wojenny – Powązki, na którym zostały pochowane same znane

i zasłużone osoby. Tak więc mogliśmy zobaczyć: groby harcerzy batalionu „Zośka”, miejsce pochówku samego Tadeusza Zawadzkiego, Józefa Becka, Janiny Chłodzińskiej - Urbaniak oraz Żołnierzy Wyklętych. Następnie pojechaliśmy do hostelu, gdzie mogliśmy się przebrać, rozpakować po podróży i oczywiście zjeść dobry obiad. Po posiłku wyruszyliśmy na Stadion Narodowy, przez wielu, zwłaszcza chłopców, chyba najbardziej wyczekiwany punkt wycieczki. Co prawda na stadionie nie było murawy, ponieważ układa się ją dopiero przed meczami, ale i tak dla większości uczniów obiekt był najbardziej interesujący. Obejrzeliśmy salę konferencyjną, miejsca komentatorów, dziennikarzy, szatnie zawodników oraz ich oryginalne koszulki. Po zwiedzaniu udaliśmy się na spacer po Starym Mieście, gdzie zobaczyliśmy m.in. pomnik Mikołaja Kopernika, Pałac Prezydencki, Kolumnę Zygmunta i Kościół św. Krzyża. Zmęczeni, ale zadowoleni, około godziny 21 powróciliśmy do hostelu, gdzie długo nie mogliśmy spać z powodu emocjonujących wydarzeń minionego dnia. Następny dzień rozpoczęliśmy od wykwaterowania się i zjedzenia śniadania. Potem pojechaliśmy do Muzeum Powstania Warszawskiego. Przy samym wejściu dostaliśmy audioprzewodniki, dzięki którym mogliśmy oglądać muzeum w mniejszych grupach. Podczas zwiedzania zbieraliśmy kartki z kalendarza (których było ponad 60), oglądaliśmy film o zniszczeniach Warszawy, również szliśmy ciasnymi kanałami, dzięki czemu mogliśmy się poczuć jak uczestnicy powstania. Następnie przyjechaliśmy do Centrum Nauki Kopernik. Najpierw obejrzeliśmy „Teatr Wysokich Napięć”, a potem każdy z nas poszedł oglądać eksponaty. Mieliśmy okazję zobaczyć m.in. elektroniczną harfę oraz różnego rodzaju lustra. Mogliśmy rozpoznawać swój głos spośród innych, poczuć się jak chomiki (dzięki kołowrotkowi), ustawialiśmy zegar głosem bądź powietrzem. Zmienialiśmy naprężenie sznurka, dodając do niego napięcie. Chętni mogli wstąpić do majsterkowni, gdzie była możliwość zbudowania wieży z rurek do picia. Wydawało się to proste, jednak takie nie było. Około godziny 15 poszliśmy na obiad. Następnym (i niestety ostatnim) punktem wycieczki były królewskie Łazienki. Mieliśmy okazję zobaczyć nawet Belweder. Niestety, złapał nas deszcz i musieliśmy uciekać. W drodze powrotnej wstąpiliśmy do McDonalda. Zmęczeni, lecz zadowoleni, około godziny 24 wróciliśmy do Tarnowa.

                 Ta wycieczka dostarczyła nam sporo wiedzy nie tylko o historii Warszawy, ale też o tym, jacy jesteśmy. Była dla nas integrująca, przy czym nie jednoczyły się tylko poszczególne osoby, lecz wszystkie klasy. A dla nauczycieli chyba była dowodem na to, że my szóstoklasiści nie jesteśmy tacy źli, czego dowiedliśmy nienagannym zachowaniem oraz dobrymi manierami.

                                                                                 Aleksandra Jackowska VI b